W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen
https://www.youtube.com/watch?v=SewZPlB7mP4
Nie działa film? Posłuchaj.
MODLITWA POCZĄTKOWA
Panie Jezu, Ty wybrałeś Twoich kapłanów i osoby zakonne spośród nas i wysłałeś ich, aby głosili Twoje Słowo i działali w Twoje Święte Imię. Za tak wielki dar dla Twego Kościoła przyjmij nasze uwielbienie i dziękczynienie. Prosimy Cię, abyś napełnił ich ogniem Twojej miłości, aby ich służba ujawniała Twoją obecność w Kościele. Ponieważ są naczyniami z gliny, modlimy się, aby Twoja moc przenikała ich słabości. Nie pozwól, by w swych utrapieniach zostali zmiażdżeni. Spraw, by w wątpliwościach nigdy nie poddawali się rozpaczy, nie ulegali pokusom, by w prześladowaniach nie czuli się opuszczeni. Natchnij ich w modlitwie, aby codziennie żyli tajemnicą Twojej śmierci i zmartwychwstania. W chwilach słabości poślij im Twojego Ducha. Pomóż im, wychwalać Twojego Ojca Niebieskiego i modlić się za biednych grzeszników. Mocą Ducha Świętego włóż Twoje słowo na ich usta i wlej swoją miłość w ich serca, aby nieśli Dobrą Nowinę ubogim, a przygnębionym i zrozpaczonym – uzdrowienie. Niech dar Maryi, Twojej Matki, dla Twojego ucznia, którego umiłowałeś, będzie darem dla każdego powołanego do Twojej służby. Spraw, aby Ta, która uformowała Ciebie na swój ludzki wizerunek, uformowała ich na Twoje boskie podobieństwo, mocą Twojego Ducha i na chwałę Boga Ojca.
Duchu Święty, Duchu Mądrości, prowadź kapłanów i osoby zakonne;
Duchu Święty, Duchu Światłości, oświecaj kapłanów i osoby zakonne;
Duchu Święty, Duchu Czystości, uświęcaj kapłanów i osoby zakonne;
Duchu Święty, Duchu Mocy, wspieraj kapłanów i osoby zakonne;
Duchu Święty, Duchu Boży, spraw, by szczególnie kapłani ożywieni i umocnieni Twoją łaską, nieśli słowo prawdy i błogosławieństwo pokoju na cały świat.
Niech ogień świętej miłości rozpala ich serca, by w płomieniach tej miłości oczyszczali i uświęcali dusze.
Duchu Święty, powierzamy Ci serca kapłańskie i zakonne. Ukształtuj je na wzór Najświętszych Serc Jezusa i Maryi.
Amen.
ROZWAŻANIE – Czy pragnę uzdrowienia?
„Chrześcijanin oziębły przynajmniej pozornie wypełnia swoje obowiązki: poranne i wieczorne modlitwy odmawia na klęczkach, co roku spowiada się na Wielkanoc, a może i częściej; ale okazuje przy tym tyle wstrętu, tyle obojętności, tak mało się przygotowuje i poprawia, że najwyraźniej robi to z jakiegoś przyzwyczajenia i z zimnej bezdusznej rutyny. Nie twierdzę, że Spowiedzi i Komunie oziębłego chrześcijanina są świętokradzkie, ale nie przynoszą one duszy najmniejszego pożytku, a zamiast tego obciążają tylko jego sumienie wobec Boga. Jego modlitwy są bez przygotowania, bez zjednoczenia z Bogiem, bo zaraz po przebudzeniu myśli on nie o Stwórcy i o swojej duszy, ale o pracach i zajęciach, jakie go czekają w ciągu dnia. Jego umysł jest tak bardzo zajęty sprawami bieżącymi, że myśl o Bogu nie znajdzie w nim sobie najmniejszego kątka. Bo wciąż zastanawia się tylko, co sam ma zrobić albo jakie polecenia ma wydać swoim pracownikom i dzieciom. Kiedy klęka do modlitwy, nie myśli, o co ma prosić Boga, co jest dla niego konieczne – nie wie nawet, w Czyjej obecności się znajduje. Świadczy o tym jego niewłaściwe zachowanie na modlitwie. Jest podobny do nędzarza, który zna swoją nędzę, a nie chce z niej wyjść, bo mu z nią dobrze. Przypomina chorego, który stracił wszelką nadzieję na odzyskanie zdrowia – nie chce lekarza, nie chce zażywania lekarstw. Podczas modlitwy gotów nawet rozmawiać niech mu się tylko nawinie lada jaki powód; poza tym odkłada pacierze „na później”, choć nie ma dla tego jakiejś poważniejszej przyczyny. Człowiek obojętny w czasie modlitwy rusza rękami, poprawia na sobie ubranie, woła na dzieci i na służbę. Jeśli nawet założymy, że te jego roztargnienia nie są dobrowolne, to i tak nie widać z jego strony żadnego starania, żeby się ich pozbyć”.
Modlitwa końcowa wraz ze Św. Siostrą Faustyną:
„Jezu najlitościwszy, któryś jest litością samą, wprowadzam do mieszkania najlitościwszego Serca Twego dusze oziębłe, niechaj w tym ogniu czystej miłości Twojej rozgrzeją się te zlodowaciałe dusze, które podobne (są) do trupów i takim Cię wstrętem napawają. O Jezu najlitościwszy, użyj wszechmocy miłosierdzia swego i pociągnij je w sam żar miłości swojej, i obdarz je miłością świętą, bo Ty wszystko możesz.
(…) Ojcze Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze oziębłe, a które są zamknięte w najlitościwszym Sercu Jezusa. Ojcze miłosierdzia, błagam Cię przez gorzkość męki Syna Twego i przez trzygodzinne konanie Jego na krzyżu, pozwól, aby i one wysławiały przepaść miłosierdzia Twego…(Dz.1229)”.
MODLITWA KOŃCOWA
Chwała Bogu Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen
Zatrzymaj się nad tekstem rozważań przez chwilę (ok. 10-15 min) i proś Ducha Świętego, by pomógł Ci zrozumieć te słowa. Zobacz, które słowo szczególnie Cię poruszyło, które dotyka Twojego życia. Zastanów się, co ono dla Ciebie znaczy. Im głębiej wejdziesz w te rozważania, tym więcej łask spłynie na Ciebie i innych. Pamiętaj, byś w tym rozważaniu starał się być sam z Panem Bogiem.
Na koniec podziękuj Panu za to, co Ci dziś pokazał Tobie.